poniedziałek, 13 lipca 2009

Bezpieczniej?


Tradycyjnie krew się polała na polskich drogach... Weekend zakończył się takim bilansem: 47 zabitych i 538 rannych. A wszystko to stało się mimo  setek fotoradarów i dziesiątków policyjnych bolidów wyposażonych w fotorejestratory,  mimo zapiętych pasów i  zapalonych świateł mijania. Czy to znaczy, że wzrost "bezpieczeństwa" i tępienie "piratów drogowych" wpływają na wzrost liczby ofiar? Z drugiej strony Premier nie obiecał rodzinom ofiar odszkodowań, nie pojawił się na miejscu choćby jednego wypadku... za mało medialne? Jak spadnie z mostu autobus to są odszkodowania a jak się rozbije 200 prywatnych samochodów to nic się nienależy?  Mentalność Kalego się kłania. To chyba porażka tej mitologizowanej  sprawiedliwości społecznej. Miało być bezpieczniej... Jak jest - każdy widzi. Co to będzie jak jeszcze zabronią palenia tytoniu w prywatnym pojeździe...