piątek, 5 czerwca 2009

4 czerwca 1989r.

Cała Polska świętowała wczoraj "obalenie komunizmu". 35% posłów pochodziło z demokratycznych wyborów... z czego jakaś połowa /w optymistycznym założeniu/ była uwikłana w agenturalną przeszłość a być może i była czynną agenturą. Pozostałe 75% Sejmu wypełniały komunistyczne betony w otoczeniu satelitów z SD i ZSL. Demokracja pełnym pyskiem.

Jak konała komuna, bo święto wskazywałoby że to się stało w jednym dniu? Opozycja po obaleniu komuny pozwoliła na wybranie prezydentem Jaruzelskiego a Kiszczak! został ministrem obrony narodowej. Święto obalenia komuny...na z góry upatrzone pozycje. Co było potem? Po agencie Jaruzelskim prezydentem został TW "Bolek" a po "Bolku" TW "Alek"... Teraz prezydentem jest Lech K. także uczestnik Okrągłego Stołu i kombatant z Magdalenki. Głosowałem nawet kiedyś na Wałęsę, żeby prezydentem nie został agent Tymiński...

Świętowano wczoraj na całego: telewizje na wyścigi pokazywały wszelaką agenturę. Widziałem takich tuzów jak Moczulski, Kwaśniewski, Wałęsa, Jaruzelski...

Szczęka opada.
Wstydzę się...

PS. Jak donosi Gazeta W. "Dziś zaczyna działalność fundacja Centrum im. prof. Bronisława Geremka. Ma dokumentować i promować dorobek byłego ministra spraw zagranicznych. Fundację założyła rodzina i przyjaciele prof. Geremka. W jej władzach są m.in.: Tadeusz Mazowiecki, Adam Michnik, b. szef MSZ Adam Rotfeld, szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz, historyk prof. Henryk Samsonowicz, prezes Fundacji im. Stefana Batorego Aleksander Smolar i syn Bronisława Geremka -Marcin." Czyżby tworzono filię Wielkiego Wschodu Francji na polski protektorat?

wtorek, 2 czerwca 2009

List córki gen. Fieldorfa...

Jako, że w Wybiórczej tego raczej nie opublikują przytaczam w całości list pani Fieldorf-Czarskiej do dr Aliny Całej, która wsławiła się dosyć oryginalnym podejściem do kwestii polskiej pomocy w Holokauście. Otóż na pytanie "Rzeczpospolitej":- "Za śmierć ilu Żydów są według pani odpowiedzialni Polacy?" Pani doktor z Żydowskiego Instytutu Historycznego odpowiedziała: "W pewnym sensie za śmierć wszystkich 3 milionów". Oczywiście, włos jej z głowy nie spadnie... bo obraża Polaków... Taki kraj. Tacy ludzie.




Gdańsk, 28 maja 2009 roku


List otwarty Marii Fieldorf-Czarskiej do dr Aliny Całej
z Żydowskiego Instytutu Historycznego


Obejrzałam przypadkiem telewizyjny program redaktora Tomasza Lisa z Pani udziałem. Program dotyczył podłego artykułu "Europejscy pomocnicy Hitlera w mordowaniu Żydów", opublikowanego niedawno w niemieckim "Spieglu". Ze zdumieniem stwierdziłam, że jedyna różnica między spieglowskimi specjalistami od zamazywania odpowiedzialności Niemców za zbrodnie na obywatelach Polski narodowości żydowskiej a Panią polega na tym, że Pani robi to z większą złością wobec Polaków i jeszcze bardziej niesprawiedliwie niż Niemcy. Aż trudno uwierzyć, że jest Pani obywatelką RP i pracownikiem instytutu naukowego, dotowanego zapewne z budżetu Państwa Polskiego.

Sprawa jest tym bardziej bolesna, że niemieccy redaktorzy "Spiegla" zaatakowali tym razem polskich chłopów. Oni mogą o tym nie wiedzieć, ale Pani jako historyk musi wiedzieć, że aktualnie trwa w Kościele katolickim proces beatyfikacyjny, w którym jest m.in. chłopska rodzina Ulmów. To symboliczna historia, takich było wiele. A co zrobić z ponad 6 tysiącami Polaków, którzy są "Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata"? W Talmudzie napisano, że "kto ratuje jedno życie - ratuje cały świat". Ponad 6 tysięcy razy Polacy ratowali w czasie wojny "cały świat". To przypadki znane i opisane, a ile jest jeszcze nieopisanych? Tymczasem Pani, obywatelka Polski, taki ma dla nich szacunek, że znieważa naród, który ich wydał i wygłasza Pani o tym narodzie niesprawiedliwe i uogólniające sądy.
Kiedy myślę o Józefie Ulmie, polskim rolniku, zamordowanym przez Niemców 24 marca 1944 roku w Markowej - razem z żoną Wiktorią w błogosławionym stanie i sześciorgiem małych dzieci oraz ośmiorgiem ukrywanych przez siebie Żydów - to zastanawiam się, co ci zamordowani Żydzi powiedzieliby Pani, gdyby dziś mogli przemówić? Co by powiedzieli na temat "przyjaźni" niemiecko-żydowskiej obserwowanej w naszych czasach, kosztem Polaków - "pomocników Hitlera"?
Staram się zawsze kończyć moje spory z różnymi ludźmi propozycjami pokojowymi, pozytywnymi. Także teraz mam propozycję, by pomogła mi Pani w realizacji pewnego pomysłu. Moim zdaniem, należy podziękować wszystkim Żydom, którzy po wojnie pomagali polskim patriotom, prześladowanym i mordowanym przez sowieckie siły "bezpieczeństwa publicznego" tylko dlatego, że chcieli Polski wolnej, suwerennej. Żydzi mieli duże możliwości pomagania, ponieważ wielu z nich zajmowało wysokie stanowiska w aparacie partyjnym i policyjnym Polski sowieckiej. Co prawda, mojemu ojcu nie pomogli, ale uczestniczyli w mordzie sądowym; pisali akt oskarżenia i wydali dwa razy wyrok śmierci na ojca, wysługując się Związkowi Sowieckiemu za stanowiska i ordery. Ale ja, z powodu Auscalera, Merza, Wajsblecha czy Górowskiej nie mogę sobie wyrabiać opinii o całym narodzie żydowskim.
Zapewne zna Pani, jako historyk, liczne przykłady pomocy udzielonej Polakom przez Żydów. To jest istota mojej propozycji, którą sformułowałam w liście otwartym do Adama Michnika już w styczniu 2001 roku, opublikowanym w "Naszym Dzienniku", zignorowanym przez "Gazetę Wyborczą". Niestety, do dziś nie dostałam odpowiedzi. Pora wrócić do sprawy.
Zorganizujmy wspólnie - Polacy oraz Żydowski Instytut Historyczny - akcję upamiętniania Żydów, którzy z narażeniem życia ratowali Polaków z rąk NKWD-UB i KGB-SB w latach 1939-1989, szczególnie w okresie okrutnej sowieckiej okupacji Kresów oraz w pierwszym dziesięcioleciu po wojnie. Mam nadzieję, że teren niezbędny do sadzenia drzew, upamiętniających szlachetne czyny, zostanie udostępniony przez odpowiednie władze. Szlachetność i odwaga ludzka winny być zauważone i nagrodzone nie tylko przez Izrael, ale i przez Polskę. Pani jako Żydówka z polskim obywatelstwem na pewno to rozumie.
Jeśli chodzi o motto całej akcji, to zapewniam Panią, że w Ewangelii znajdzie się wiele pięknych myśli o wymowie zbliżonej do tych o ratowaniu świata przez dobre uczynki pojedynczych ludzi.
Maria Fieldorf-Czarska
córka gen. bryg. Augusta Emila Fieldorfa "Nila"

poniedziałek, 1 czerwca 2009

Awers i rewers...


fot. P.Ulatowski/P.Kowalczyk

Analizując historię najnowszą Polski zastanawiałem się, jak zatytułować to zdjęcie. Koncepcji było kilka.

Walka toczyła się pomiędzy takimi tytułami:
1. Awers i rewers
2. Wash & Go
3. Jekyll & Hyde
4. Parada agentów
5. Bolek i Lolek

Wszystko pasuje, wygrało pierwsze skojarzenie :)

niedziela, 31 maja 2009

Rzuć palenie...


Oczywiście palę... Tym niemniej w trosce o zdrowie Narodu a także w związku z chęcią osłabienia wpływów do budżetu państwa apel o rzucenie palenia formułuję. Jako ciekawostkę dołączam fotkę ukazującą politykę firm tytoniowych z cyklu: Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. Rzecz jasna do nałoga, którym jestem trafia bardziej reklama z wewnętrznej części opakowania :)

Byłbym zapomniał... jutro rzucam palenie!