środa, 27 maja 2009

Curiosum...


Na fali komentarzy i połajanek do "sprawy" Kataryny wypłynął kolejny autorytet od wszystkiego pan prof. Marcin Król. Wylał wiadro argumentów o treści nader wątpliwej: a to, że blogi to rzecz idiotyczna /w domyśle bloger=idiota/, a to że demokracja to ustrój z którego należy wyeliminować anonimowych komentatorów.

Brawo panie Profesorze. Również uważam demokrację za ustrój najgorszy z możliwych, ale przecież nie jestem profesorem...
Kneblowanie anonimowych wypowiedzi to zamach na wolność osobistą, swobodę wypowiedzi i wiele innych tzw. praw podstawowych. Mówi pan: "Oceniam to jako złe zwycięstwo demokracji, bo każdy idiota ma dzięki temu takie same prawa do wygłaszania swoich sądów jak wybitni myśliciele, publicyści, czy prawdziwi dziennikarze. Tymczasem anonimowa opinia nie pomaga w kształtowaniu życia publicznego, a psuje je." Pełna zgoda i totalna kompatybilność poglądów tylko dlaczego pan nie napisze otwartym tekstem, iż demokracja w ogóle jest zła i szkodliwa? I dlaczego niby anonimowy pogląd ma być gorszy od podpisanego imieniem i nazwiskiem? Bo widzi pan... piszę bloga m.in. z powodu żałosnej suszy intelektualnej dziennikarzy realizujących się w naszych mediach. Wkurza mnie ich plebejski język, tępe żarty i uporczywa mania niezasadawania pytań, które mi cisną się na usta! Oczywiście są i wyjątki, ale mało ich...oj mało. Ten blog to taki mały, mój, całkowicie prywatny Cierpiętnik. Działka, którą uprawiam tylko i wyłącznie dla siebie. Oczywiście cieszę się, że ktoś czasem tu zajrzy, ale na dobrą sprawę to ciężko wyczuć czy aby nie ogląda zdjęć ;)
No ba, czepiam się a przecież nawet komentatorów wypłoszyłem :)

Kto mi to umożliwił? Pogardzana przeze mnie demokracja... Kwadratura koła, czy coś innego?

Link do artykułu: http://tiny.pl/375f

wtorek, 26 maja 2009

Tylko dla Generała?

Uwaga: Osoby delikatne proszone są o zaniechanie oglądania :)



Wprawdzie ponoć ten tekst był dedykowany pewnemu generałowi, ale można weń wpisać zdecydowanie więcej nazwisk... Wystarczy pomyśleć o jakimś nielubianym polityku...play i robi się człowiekowi tak jakoś raźniej :) Raz, że samemu nie przeszłoby przez gardło, dwa: profesjonalne rozłożenie akcentów...

Nazwisko generała pozostawię w domyśle - wykażę się odpowiedzialnością "anonimowego" blogera za słowo.

Czapki z głów przed Emilianem Kamińskim. Do tego naprawdę trzeba mieć talent :)

niedziela, 24 maja 2009

Autostrady...


Koń, jaki jest każdy widzi...

Polecam bardzo dobry tekst dot. budowy autostrad w naszym kraju.

Link do artykułu: http://logistyka.wnp.pl/autostrady-pod-napieciem,5557_2_0_0.html

Dla zachęty przytaczam cytat:

"W powojennej Polsce nigdy nie stworzono porządnego programu budowy autostrad, a nawet jeżeli taki był, to się nie przebił. Ja o takim nie słyszałem. Jesteśmy ewenementem w skali światowej. Są dwa podstawowe systemy tworzenia sieci infrastrukturalnej: pierwszy uwzględnia potrzeby wewnętrzne danego kraju, drugi potrzeby zewnętrzne i jest charakterystyczny dla państw o ograniczonej suwerenności. Co to oznacza? W tym drugim przypadku sieć autostrad służy tranzytowi, ma układ szachownicy. I tak jest w Polsce - korytarze A1 i A3 (z którego zrezygnowano) z północy na południe oraz korytarze A2 i A4 w układzie równoleżnikowym. I dlatego w drugiej dekadzie XXI wieku do stolicy Polski nie można dojechać żadną autostradą. We wszystkich krajach najpierw analizuje się potrzeby wewnętrznego skomunikowania głównych miast, a potem wynika z tego tranzyt. Nie może być odwrotnie. A jednak w Polsce jest..."

Kolejna "spiskowa teoria dziejów"? A jednak w Polsce jakby takich teorii było więcej....